poniedziałek, 1 czerwca 2015

Zanim zjesz- zrób zdjęcie.

Coraz częściej można zaobserwować szerzący się trend publikowania posiłków. Nie ma w tym nic złego, zamieszczane zdjęcia jedzenia wzbudzają apetyt, są po prostu ładne. Niestety odnoszę wrażenie, że ludzie zamawiając jedzenie zastanawiają się czy nada się ono do publikacji na instagramie czy facebook'u. Może nie jestem w stanie zrozumieć obecnego trendu, ponieważ sam nie upubliczniam swoich posiłków. Sam lubie gotować i wiem ile wysiłku trzeba czasami włożyć w niektóre potrawy, a tym bardziej jeśli ma być to ładne. Jedzenie czasami wygląda apetycznie i potrafi zachęcić, lecz gdy dostaje jedzenie w restauracji, pierwsze o czym myślę to po prostu je zjeść. Ostatnio nie miałem czasu na gotowanie, więc jadałem w różnych miejscach i to co zaobserwowałem wprowadziło mnie w stan zdziwienia i lekkiego zażenowania. Kelner podaje posiłek, a osoba która go otrzymuje wyciąga z kieszeni swojego smartphona i robi zdjęcie. Zamiast zacząć jeść, wlepiona w swój telefon przez 5 minut udostępnia to na wszelkich możliwych portalach lub rozsyła znajomym, tego nie wiem. Widuje to dość często i zastanawiam się jak głodny człowiek, mając przed sobą potrawę, na którą czekał stawia ją na drugim miejscu, aby pokazać to znajomym. Zaangażowanie w portale społecznościowe jest coraz większe i powoli zaczyna być priorytetem w codziennym życiu. Ciekawe jak zmienia się postrzeganie rzeczywistości, jeśli patrzy się na wszystko przez pryzmat internetu. Udostępnianie zdjęć jedzenia to oczywiście nic złego, ale przede wszystkim zamawiajmy jedzenie smaczne, a nie ładne.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

STUDIA DZIENNE CZY ZAOCZNE?

Studia dzienne są jak kontynuacja nauki w liceum. Zajęcia od poniedziałku do piątku w porannych godzinach. Ciężko znaleźć pracę przy takim planie dnia. A wielu studentom na tym zależy. Pójść na studia, usamodzielnić się, znaleźć pracę. Wtedy właśnie studia dzienne nie mają sensu. Tym bardziej, że podczas takiego trybu studiów nie mamy również szansy na zdobycie doświadczenia. Właśnie wtedy zastosowanie znajdą studia zaoczne. Tydzień wolny-czas na pracę. Weekend w szkole. Idealnie. Ponadto na studiach zaocznych przerabia się mniejszą część materiału, ponieważ skupia się na konkretach. Nie ma czasu na przerabianie rzeczy mniej przydatnych. Dużym minusem tych studiów może być to, że jak już weekend jest w szkole, to jesteśmy w niej od rana do wieczora. Ja studiuję dziennie i bardzo ciężko pogodzić to z pracą, dlatego właśnie chwytam się tylko zleceń, na które mogę wybrać się jak akurat mam dzień wolny. Także jeśli własnie zastanawiasz się nad wyborem trybu studiów zastanów się dwa razy :)!

WILK Z WALL STREET

Najsłynniejsza tegoroczna produkcja, czyli wilk z Wall street. Film trwa 3h a ogląda się go tak jakby trwał godzinę, a w momencie gdy się kończy czujemy niedosyt. Do dziś nie rozumiem dlaczego Leonardo Di Caprio nie dostał za tę rolę Oscara. Wczuł się w nią doskonale, oglądając film czujemy się jakbyśmy tam byli. Film jest perfekcyjny pod każdym względem i naprawdę jestem pod jego ogromnym wrażeniem. "Wilk" to "Chłopcy z ferajny" w świecie giełdowych graczy. Kariera Wilka z Wall Street rozpoczęła się pod koniec lat 80. Początki nie były łatwe. Dzień po tym, jak bohaterowi udało się zdać egzamin na maklera, załamała się giełda, a przedsiębiorstwo, w którym pracował, poszło do piachu. Belfort zdobył wówczas zatrudnienie w podrzędnej firmie handlującej akcjami śmieciowych spółek. Szybko odkrył, że przy odrobinie kreatywności (czytaj: ściemnianiu klientom, ile wlezie) może na tym zbić miliony. Jak pomyślał, tak zrobił. Z czasem skromne mieszkanko wymienił na wypasiony penthouse, niewygodne siedzenie w publicznym autobusie na ferrari, a żonę-fryzjerkę na żonę-modelkę. Choć "Forbes" nazwał Belforta pazernym krętaczem, w kolejce po etat u niego ustawiały się długie rzędy petentów. Jeśli ktoś jeszcze nie widział tego filmu zdecydowanie powinien go zobaczyć.

DYSKOTEKI CZY DOMÓWKI?

Miałem ostatnio do wyboru domówkę lub imprezę w klubie... Wybór był prosty. Wybrałem domówkę. Dlaczego? Zdecydowanie przyjemniejsze jest spędzanie wieczoru rozmawiając ze znajomymi w domu niż w zatłoczonym klubie, gdzie nie da się rozmawiać. Można tylko tańczyć i wymieniać się spojrzeniami. Myślę. że spotkanie z przyjaciółmi ma o wiele większa wartość przez to, że możemy dowiedzieć się co nowego u nas, pośmiać się z czegoś wspólnie, co wzmacnia nasze relacje. W klubie nie mamy takiej możliwości choć czasem lubimy pójść się wyluzować, potańczyć w klubie. Są nawet takie osoby, które co najmniej raz w tygodniu muszą pokazać się w klubie, gdyż absencja w takowym negatywnie wpływa na ich nastrój. Uważam, że przesadne chodzenie do klubów jest złe, ponieważ ludzie przyzwyczajają się do hucznych imprez, a gdy ich brakuje odczuwają towarzyską pustkę.

CO BĘDZIE PO FACEBOOKU?

Na dzień dzisiejszy FB to najbardziej popularny portal społecznościowy. Ma największy zasięg, jest bezpłatny i możemy pobrać go na każde urządzenie. Jednak coraz więcej osób rezygnuje z posiadania tam konta. Dlaczego? Jak już wspominałem w poprzednim poście tak i w tym poruszyć trzeba ekshibicjonizm. Nie chcę nam się czytać o życiu innych ludzi i oglądać ich 20 takich samych zdjęć. Chodzi też o to, że mamy za dużo odbiorców. Powoli ludzie przenoszą się na portale nowego typu, gdzie liczba znajomych nie może przekraczać 50 osób. Tego typu portalem jest PATH. Czyżby w końcu zaczął nam przeszkadzać napływ informacji od osób,  z którymi jesteśmy tylko na cześć? :) W takim razie nasze społeczeństwo nie dąży do upadku moralnego. Moim zdaniem nadejdzie kres Facebooka. 

EKSHIBICJONIZM W INTERNECIE

W dzisiejszych czasach ludzie uwielbiają "chwalić" się swoim życiem. Idealnym do tego miejscem są portale Internetowe typu Facebook czy Instagram. Jakże denerwujące jest kolejne zdjęcie niemowlaka czy nowego gadżetu. Na Fb zalewają nas posty typu: sklep, sprzątanko, wieczór z moim skarbem.Tylko kogo to interesuje? Ludzie w tych czasach strasznie skłonni są do dzielenia się informacjami ze sowje życia prywatnego nie zważając na to, że w znajomych na FB mają nie tylko swoje wąskie grono przyjaciół, ale często też szefa, koleżankę z pracy czy sąsiada. Czy nie dziwne jest, że czytają oni nasze posty, które mówią co robimy każdego dnia? Jeszcze dziwniejszym a zarazem śmiesznym zjawiskiem jest dodawanie zdjęć posiłku zanim go zjemy i tagowanie go #pornfood. Normalnym widokiem staje się grupa znajomych robiąca zdjęcia swoich talerzy w restauracjach,a potem chwalenie się nim na instagramie. Sami zobaczcie :)

ANGLICYZMY- POTRZEBNE CZY ZBĘDNE?

Anglicyzmy, zapożyczenia językowe, skróty z języka angielskiego, czy to jest nam potrzebne? Zalewają sieć. Używamy ich na czatach, w komentarzach, meilach. Co gorsza zaczynamy zamieniać polskie słowa na angielskie lub dodajemy do nich angielskie końcówki. Nie powinno tak być, bo robimy wtedy więcej błędów, nasz język staje się niedbały. Wiadomo, że trzeba żyć z duchem czasu, ale nie możemy wtrącać co drugie słowo angielskiego zapożyczenia typu sorry czy heloł.. Ostatnio nawet siedząc nad morzem usłyszałem rozmowę bawiących się przy brzegu dzieci. Używały słów takich jak: cool. fuck itp. Dziwnie to brzmiało z ust dzieci w wieku mniej więcej 7-10 lat. Zastanawiające jest to, że przekleństwo w obym języku traktuje się pobłażliwie, natomiast w języku ojczystym budzi oburzenie. Nie powinno się tak dziać i powinniśmy zwracać na to większa uwagę, ponieważ niedługo nasz język składał się będzie w połowie z wyrazów angielskich.